~Martina~
Kiedy film się rozkręcił były naprawdę straszne sceny. Na początku przytulałam się i zasłaniałam twarz poduszką. Jednak długo tak nie wytrzymałam i wtuliłam się w Jorge a on jeszcze bardziej mnie do siebie przyciągnął. Poczułam taki przyjemny prąd przechodzący moje ciało. Nawet przy Diego tak nie było. Czułam, że jestem bezpieczna. Wiedziałam, że to właśnie w jego objęciach jest moje miejsce. Spojrzałam na Ruggero i Valerię zobaczyłam, że patrzą na nas i się uśmiechają. Spojrzałam też na szatyna. Był we mnie wpatrzony z uśmiechem na ustach. Z tego wieczoru pamiętam tylko to. Potem znalazłam się w krainie Morfeusza.
W nocy przebudziłam się na łóżku, w innym pokoju. Przetarłam oczy i spojrzałam w prawą stronę. Ujrzałam tam Jorge, który robił coś na telefonie. No tak zajęłam mu łóżko.
-Jorge chodź do łóżka. Ja położę się na materacu. W końcu to twoje łóżko.
-Nie. Śpij.
-Nie zasnę dopóki się nie położysz.
-Zróbmy tak: albo śpimy razem na łóżku, albo ja zostaje tutaj.
-To ja idę na podłogę.
-Idziemy do łóżka.- powiedział Położył się obok. Tak bardzo chciałam się do niego przytulić. Znowu wziął telefon do ręki. Chyba zobaczył, że się w niego wpatruje i odłożył komórkę. Zaczął się we mnie wpatrywać.
-Mogę się do Ciebie przytulić?- o nie ja to powiedziałam na głos! Zaczął się śmiać.
-Chodź do mnie. - powiedział i sam mnie objął. Lubię czuć jego bliskość.
-Mogę o coś zapytać?- odezwałam się
-Ty możesz pytać mnie o wszystko.
-Dlaczego śpię u Ciebie a nie u Valerii?
-Bo moją siostrę i twojego brata chyba coś łączy i chcieli abyś ty spała u mnie. Oni i tak jeszcze nie śpią, bo byłem na dole i słyszałem jak rozmawiają. - wyjaśnił. Ja już wiedziałam, że to ich plan aby nas połączyć. Chyba, że...
- A ty bez niczego się zgodziłeś?- udał, że nie słyszał pytania.
-Teraz ja Ci zadam kilka pytań- powiedział po chwili.
-Słucham.
-Ile masz lat?
-Siedemnaście.
- Podobam Ci się?- zapytał szybko. Udałam, że go niesłyszałam.
-Odpowiesz? - zdecydowałam, że powiem mu całą prawdę.
-Dobrze, powiem Ci. Podobasz mi się i to bardzo. Można powiedzieć, że się zakochałam ale wczoraj rano (chyba wczoraj, bo wydaje mi się, że jest już po północy) chłopak którego chyba kochałam zranił mnie drugi raz. Nie chce więcej cierpieć. Znamy się od kilku godzin i nie wiem czy też jesteś zdolny do tego aby mnie zranić. W końcu nigdy nie miałam chłopaka, którego znają wszystkie nastolatki i mówią, że go kochają.
-Kocham tylko jedną osobę.- spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Nawet nie zauważyłam, że Jorge zapalił lampkę nocną.
-Ta osoba w tej chwili znajduje się w moim łóżku. - powiedział to a ja oczywiście się zarumieniłam. Zobaczył to i się zaśmiał.
-Ślicznie się rumienisz.- mówiąc to pochylił się aby mnie pocałować. Czułam jego ciepły oddech na swojej twarzy. Nasze usta dzieliła coraz to mniejsza odległość. W końcu to ja ją zamknęłam. Nie liczyło się już nic. Byliśmy tylko my. Pocałunek był bardzo delikatny. Nie pomyliłam się. Jorge świetnie całuje. Czułam mrowienie wszędzie. On tak na mnie działa. Nawet z Diego tak nie było. Oddawałam jego pocałunki. Pokazałam mu w nich wszystkie swoje uczucia związane w nim. Byliśmy zmuszeni przerwać tę magiczną chwilę, ponieważ zabrakło nam powietrza.
-Teraz już wiesz co czuje. - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
-Czy my, czy my... jesteśmy razem?- odważyłam się zapytać.
-Jesteśmy w sobie zakochani tak?
-Chyba tak. To znaczy ja w Tobie tak ale nie wiem czy...- przerwał mi
-Kocham Cię jak nikogo innego. Odpowiem na twoje pytanie. Jesteśmy razem. A teraz śpij.- powiedział. Przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie i pocałował w czoło.
-Kocham Cię- powiedziałam
-Ja Ciebie też- odpowiedział.
Teraz już wiem, że tym jedynym nie był Diego. Może na początku byłam w nim zakochana ale potem to już tylko przyzwyczajenie. Jak pierwszy raz mnie zranił naprawdę mnie to zabolało. Teraz to tylko muszę przyzwyczaić się żyć bez niego. Teraz mam Jorge, mojego jedynego mężczyznę. Może wydać się dziwne, że tak odrazu się zakochałam ale tak to możliwe. Kiedyś myślałam, że nie ale najwidoczniej się myliłam. Idę spać, bo jestem zmęczona po pierwszym dniu w nowej szkole. W której moje życie obróciło się o trzysta sześćdziesiąt stopni.
~Rano~
Obudziłam się i z zamkniętymi oczami przejechałam ręką części łóżka na którym leżał mój książę. Niestety go nie było. Otworzyłam automatycznie oczy aby sprawdzić czy to wszystko nie było snem.
Na szczęście znajdowałam się w pokoju Jorge. Spojrzałam na drzwi, które się właśnie otwierały. Zza nich wyłonił się mój chłopak z tacką na której znajdowały się różne smakołyki.
-Dzień dobry kochanie. - powiedział nachylając się aby mnie pocałować. Ten pocałunek był inny od tego w nocy. Ten był bardzo namiętny, oddawał całą miłość którą mnie darzy po tak krótkim czasie bycia razem. Kiedy się od niego odsunęłam zrobił smutną minkę.
-Mówiłem Ci Val, że tak będzie.- usłyszeliśmy głos Ruggero.
-Co wy widzieliście?- zapytał go Jorge.
-Wszystko to co trzeba aby wywnioskować, że jesteście razem.
-I co, przeszkadza Ci to?- kontynuował mój chłopak
-Nie no ja nie mam nic przeciwko.- odpowiedział
W tej chwili zadzwonił mój telefon. To był tata.
(Rozmowa M-Martina, G-German)
M-Cześć tato co tam?
G-Dzień dobry Tini. Dasz mi do telefonu tę twoją koleżankę?
M- Tak jasnę.
(Koniec ich rozmowy)
-Rugg zawołaj Val.- powiedziałam do brata a on ją przyprowadził.
-Mój tata chce z Tobą rozmawiać.- mówiąc to podałam jej telefon.
Chciałam położyć się do łóżka ale Jorge mnie uprzedził i wylądowałam na jego wyrzeźbionej klacie. Objął mnie z czułością.
Val stała tyłem do nas przy oknie.
-Dobrze, przekażę im. Miłego dnia. Do widzenia.- zakończyła rozmowę- Wasz tata chce abyście zostali u nas na jeszcze jedną noc, ponieważ urządzają jakąś imprezę dla ludzi z firmy u was w domu.
-Ja się cieszę- powiedział Rugg.
Jorge pocałował mnie w czoło a potem odezwał się:
-Val pójdziesz ze mną na dół na chwileczkę?
-Jasne.
Wyszli z pokoju i zostawili mnie z moim chorym na głowę bratem.
-Czy wy tak na poważnie?
-Chyba raczej tak- odpowiedziałam po krótkiej chwili namysłu. Potem siedzieliśmy w ciszy. Mój braciszek bawił się jakimś miśkiem. No tak niby ma 17 lat a zachowuje się jak dziecko. Wstałam i skierowałam się do łazienki aby wziąć prysznic i się ubrać.
***
A tak przedstawia się druga część one shota. Będą może jeszcze dwie ale nwm.
Podoba się?
Komentujcie!
Kasia Blanco.
piątek, 3 kwietnia 2015
One Shot "Wybacz mi" ~Jortini~ cz.2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz