poniedziałek, 29 grudnia 2014

One Shot

                  One shot
  "Jesteś dla mnie wszystkim"
                       ***
Ona- śliczna szesnastolatka o imieniu Violetta. Uczy się w domu. Ma tylko tatę- Germana,ciecię- Angie, wója-Pablo i ich czteroletnią córeczkę- Liv. Jej mama zginęła w wypadku. Przyjaciół też nie ma, ponieważ tata nie pozwala jej wychodzić. Marzy o poznaniu przyjaciół i o prawdziwej miłości. Ciocia dziewczyny wraz z mężem i córką mieszkali na drugim końcu Buenos Aires i tylko tam tata pozwalał jej jeździć, bo German był naprawdę nadopiekuńczy. Violetta opiekowała się tam Liv, kiedy Pablo i Angie chodzili do pracy. Oboje pracowali w szkole muzycznej Studio On Beat tylko, że Angie była nauczycielką śpiewu a Pablo dyrektorem.
On- przystojny szesnastolatek o imieniu León. Uczy się w Studio On Beta. Wychowuje go tylko mama, ponieważ tata zginął w wypadku samochodowym. Pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Lubi imprezy i można powiedzieć, że przyjaźni się z całą szkołą, ponieważ jest najpopularniejszym chłopakiem. Nie ma dziewczyny, bo czeka na tę jedyną. Lubi grać w piłkę nożną i śpiewać. Mówi, że jeśli nie wyszło by mu z muzyką zapewne został by piłkarzem.
***
~Violetta~
Jestem u cioci. Liv od samego rana męczy mnie, żebym wyszła z nią na płac zabaw. Z jednej strony cieszę się, że z nią idę na ten plac, bo może znowu spotkam tam tego ślicznego chłopaka o zielonych oczach. Nigdy z nim nie rozmawiałam tylko jak grał z kimś w nożną to podawałam mu piłkę i nasze spojrzenia się spotykały. Jesteś my już na placu i nie myliłam się on tu jest, ale nie gra w piłkę jak zawsze tylko gra na gitarze. Nie ma wolnych ławek więc jestem zmuszona usiąść obok niego.
-Liv idę na ławkę.- powiedziałam do dziewczynki.
-Dobze Violu. - odpowiedziała ciemnowłosa dziewczynka i pobiegła na zjeżdżalnie. Podeszłam do ławki na której siedział chłopak.
-Można?- zapytałam
-Jasne, siadaj- odpowiedział szybko chłopak a ja spoglądałam na małą Liv, która szalała na zjeżdżalni.
-Tak wogóle to jestem León. A ty jak masz na imię?
-Violetta.- odpowiedziałam szybko. Pobiegła do mnie dziewczynka.
-Violu, Violu pić. - dałam jej butelkę z jej ulubionym sokiem. Wypiła i mi ją oddała, po czym skierowała się na piaskownice.
-A to twoja siostra?- zapytał León
-Tak, cioteczna.- spojrzałam na niego i  odpowiedziałam
- Obie jesteście śliczne.- rzekł a ja odwróciłam głowę aby chłopak nie zauważył, że się rumienie
-Yyyyy dzięki. - odpowiedziałam po chwili
-Umówiła byś się ze mną?- spojrzał pytająco
Nie miałam nigdy chłopaka a w nim byłam zakochana od kąd go tylko zobaczyłam.Nie liczyłam nigdy na to, że taki przystojniak się ze mną umówi.
-Z chęcią- odpowiedziałam a na twarzy przystojnego chłopaka namalował się uśmiech
-Podaj mi swój adres to przyjdę po Ciebie o 16:00.
Podałam mu adres swojej cioci.
-To jest adres mojej cioci Angie. Przyjeżdżam do niej aby zająć się Liv.
-Angie? Angie Alonso?
-Tak.
-Ona uczy w szkole muzycznej do, której ja chodzę.
-Studio On Beat.
-Tak
Odpowiedziałam mu o sobie a on zdradził co nieco o sobie.
-Wiesz co? Czuje jak byśmy się znali od zawsze.
-Mogę Ci coś powiedzieć?
-Tak.
-Zakochałem się w Tobie jak tylko Cię zobaczyłem.
Przysunął się do mnie i pocałował. To był mój pierwszy pocałunek. Kiedy się wreszcie oderwaliśmy od siebie podeszła do nas Liv i powiedziała, że chce do domu.
-Mogę was odprowadzić?
-Jasne.
Liv biegała przed nami. Nawet pozwoliła by León wziął ją na ręce co mnie bardzo zdziwiło.
Póścił małą a ona znowu zaczęła biegać.
-León?
-Słucham.
-Czy my... czy my jesteśmy parą?
-Jeśli się zgodzisz?
-Tak,tak,tak. 
Chłopak złapał mnie za rękę. I całą drogę trzymał.
-To tutaj - staliśmy przed wielkim domem- może wejdziesz?
-Okey.
-Liv teraz pójdzie spać więc będziemy mieli trochę czasu.
Weszliśmy do domu. Zaprowadziłam małą do pokoju i włączyłam bajki. Po dziesięciu minutach Liv spała.
Wzięłam Leóna za rękę i wyszliśmy do ogrodu. Kiedy zadzwonił mój telefon. Odebrałam i dowiedziałam się, że że.... mój tata zginął w pożarze jego firmy. Zaczęłam płakać. León szybko do mnie podbiegł i przytulił.
-Violuś co się stało?
-Mój tata nie żyje.
Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
-Będę mieszkała tutaj. Dziś przywiozą moje wszystkie rzeczy.
-Nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
1 rok później
Jestem z Leónem i kochamy się z każdym dniem coraz bardziej. Mam trzy przyjaciółki: Francesce, Ludmile i Camile. Mieszkam z ciocią i Pablo. Chodzę do Studia. Odkryłam w sobie pasję do muzyki. Poprostu czego chcieć więcej.
10 lat później
Jestem nadal z moją pierwszą miłością czyli kochanym Leónkiem. Kochamy się. 3 lata temu urodził nam się syn. Daliśmy mu na imię Jorge. A teraz noszę w sobie małą Martinę. Z dziewczynami nadal utrzymuje kontakt. Tworzymy małą szczęśliwą rodzinkę.
I wszystko kończy się jak w bajce.
       Żyli długo i szczęśliwe.
                              Koniec :*
***
Podoba się mój pierwszy OS?? Kasia B.

6 komentarzy:

  1. Cudeńko ♥♥
    Leonetta taka słodka ...Oooo
    Czekam an więcej takich OS , bo masz talent do pisania :D
    Pozdrawiam..
    I czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^

      Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Zapraszam do czytania opowiadania.
      Kasia B.

      Usuń