niedziela, 15 marca 2015

One Shot ''Wybacz mi'' ~Jortini~

 One shot:  "Wybacz mi"  cz.1
                    ~Jortini~
     
     ***
Martina Tini Stoessel ma 17 lat. Jest zwykłą dziewczyną. Mieszkała w Madrycie,  miała tam jedną przyjaciółkę Mercedes Lambre ale wolała jak do niej mówiło się po prostu Mechi oraz chłopaka Diego Domingueza. Teraz razem z rodzicami, bratem Ruggero i chłopakiem musiała przeprowadzić się do swojego rodzinnego miasta czyli Buenos Aires. 
              ~~~~~
Jorge Blanco- bardzo przystojny młody piosenkarz,  bo ma tylko 20 lat.
Razem z rodzicami i swoją siostrą Valerią  mieszka w Buenos Aires. Wybił się z prestiżowej szkoły muzycznej Studio On Beat. Nadal tam uczęszcza jednak nie codziennie,  ponieważ zajmuje się sprawami związanymi ze swoją karierą. Nie ma dziewczyny.  Nigdy naprawdę się nie zakochał.  Wystarczają mu przyjaciele i sława. Przyjaźni się z Nicolasem i Facundo.
                     *****
~Martina~
Przyjechałam z rodziną do BA i zaczynam czuć się tu coraz lepiej.  Mama i tata zapisali mnie i Ruggero do jakiejś szkoły muzycznej Studio On Beat. No tak oni ciągle zajęci wiec muszą nam jakoś zastąpić siebie.  Nie ukrywam ja i brat mamy talent jeśli chodzi o muzykę. Już dziś oboje idziemy do szkoły. Mamy na dziesiątą a jest dziewiąta. Chcemy iść trochę wcześniej i się trochę rozeznać.
-Ruggero ruszaj się!
-Siostrzyczko bądź cichutko, bo nie mogę ułożyć grzyweczki-krzyknął z łazienki -Rugg nawet ja nie spędzam tyle czasu przed lustrem.-odkrzyknęłam.
-Idę, idę już.- powiedział chłopak kiedy schodził po schodach.
-Znasz drogę?- zapytałam
-Tak.
Wyszliśmy z domu i brat skierował nas w stronę szkoły. Szliśmy przez park, kiedy zobaczyłam coś co nie powinno się zdarzyć. A mianowicie Diego, który całował się z jakąś lalą. Poczułam, że do oczu napływają mi łzy. Odwróciłam się i chciałam już iść ale Ruggero mnie zatrzymał.
-Chodź do mnie.- powiedział po czym mnie przytulił- przy najbliższej okazji dostanie po pysku. Nie płacz. Pokaż mu, że jesteś silna. Siostrzyczko proszę. Nie pozwólę abyś cierpiała przez niego drugi raz.- zakończył.
Tak dobrze widzicie. Diego już raz mnie zranił ale wybaczyłam mu. Ale drugi raz już nie zdołam.
-Nie załamuj się. On nie był ciebie wart. Chodźmy do szkoły, poznasz tam jakichś przyjaciół, potem porozmawiasz z Lu a ona Ci pomoże.
-Może masz rację. Chodźmy nie chce na to patrzeć.- powiedziałam po czym ruszyliśmy. Jak on mógł mi to zrobić już drugi raz. Mówił, że mnie kocha. To już koniec. Nigdy mu nie wybaczę. 
-Martina, Tini słuchasz mnie??- Ruggero machał mi ręką przed oczami.
-Tak, przepraszam.
- Już jesteśmy.
Dopiero teraz podniosłam głowę. To miejsce było takie fajne, kolorowe, pełne ludzi i muzyki. Przy wejściu zobaczyłam jakąś grupkę dziewczyn. Liczę na to, że się z kimś zaprzyjaźnię.
godzinę później
Czekamy z Ruggero przed drzwiami do auli, ponieważ dyrektor postanowił, że przedstawi nas uroczyście. Stoję a po chwili kto do mnie podchodzi? Diego. Całuje mnie w policzek jak gdyby nigdy nic. -Cześć kochanie. Będę chodzić tutaj do szkoły. Niespodzianka!
-Zostaw mnie. Już mnie nie  interesujesz. Odwal się ode mnie! Widziałam Ciebie i tą twoją panienkę! Nie chce Cię znać!- wykrzyczałam mu to co myślałam. - Idź do tej dziwki!- krzyknęłam.
-Nie nazywaj tak Liv. Od dawna Cię nie kochałem. Liczył się tylko twój hajs. Wtedy już Cię z nią zdradzałem ale o tamtym już wiesz. Od tamtej pory cały czas z nią byłem.
-Wiesz co? Jesteś śmieszny! Nie chce Cię znać.- powiedziałam i odeszłam do Ruggero, który zdarzył się przemieścić aby nie brać udziału w tej konfrontacji.
Kiedy usłyszałam słowa dyrektora:
- Zapraszam naszych nowych uczniów. - nałożyłam na twarz sztuczny uśmiech i wraz z bratem ruszyliśmy do sali.  Widziałam tylko same uśmiechnięte twarze tylko szkoda, że mi nie jest do śmiechu.
-Przedstawcie się dzieci.- powiedział facet.
-Jestem Martina Stoessel, przyjechałam z Madrytu i kocham muzykę. - skończyłam
-Nazywam się Ruggero Stoessel jestem bratem Tini znaczy Martiny. Kocham śpiewać i tańczyć. W przyszłości chciałbym mieć własny zespół.
Potem przedstawił się Diego. Yhhh aż mi nie dobrze kiedy myślę o nim.
-Przepraszam was dzieciaki ale za niedługo wystawiamy przedstawienie w którym wy będziecie tańczyć. Wasi nowi koledzy pokażą wam układ. Dziękuję możecie wracać na lekcje.
15 minut później
Magiczne 15 minut! Poznałam już całą swoją klasę. Należą do niej: Valeria, Lodovica, Candelaria, Alba, Facundo, Nicolas, Samuel, Xabiani no i jeszcze Ruggero i DIEGO. Dziewczyny mówiły, że jeszcze jakiś Jorge ale dziś nie ma go w szkole.
-Tini wpadnij po lekcjach do mnie, pokażę Ci układ.- powiedziała Valeria
-Spoko. To czekaj na mnie przed szkołą. Pójdziemy razem.
-Okey- na tym zakończyła się nasza rozmowa, ponieważ do sali wszedł nauczyciel, chyba Gregorio i kazał nam się rozgrzewać.
4 godziny później
Idę właśnie z Val do jej domu. Będziemy ćwiczyć układ.
-Powiedz mi coś o sobie.- zaproponowałam po chwili milczenia
-Więc nazywam się Valeria Blanco. Mam starszego brata  ma na imię Jorge. Może znasz, bo jest piosenkarzem. Ma 20 lat ale jak już zdążyłaś zauważyć nasza klasa to przedział wiekowy od 17- 22 lat. Kocham muzykę. I chyba nic już ciekawego nie powiem.
-Słyszałam go kiedyś ale nigdy nie widziałam, nawet w telewizji. Całkiem nieźle śpiewa. - powiedziałam i od tej chwili szłyśmy w ciszy.
-To tutaj.- pokazała ręką. Weszłyśmy do podwórka.
Dom był ogromny. Z wielkim ogrodem i ogromnym basenem po prawej stronie.
Weszłyśmy do środka.
-Czuj się jak u siebie. Ja na chwilę znikam.- powiedziała i zniknęła za jakimiś drzwiami a ja ruszyłam do jakiegoś pomieszczenia. Jak się okazało była to kuchnia. Chciałam iść dalej, następnymi drzwiami. Stałam już naprzeciwko nich a one się otworzyły i oberwałam w głowę po czym wylądowałam na podłodze. Potem była już tylko ciemność.
Kiedy się obudziłam, leżałam na jakimś łóżku. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Zobaczyłam Valerię i jakiegoś chłopaka. Nie powiem bardzo przystojny. Włosy zrobione na żel, biało-czarna koszula. Oboje mieli zmartwione miny. Gdy zobaczyli, że otworzyłam oczy, szybko podbiegli do łóżka.
-Nic Ci nie jest? - zapytał chłopak. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej a on spojrzał tymi pięknymi szmaragdowymi oczami w moje. Utonęłam w nich.
-Wszystko w jak najlepszym porządku. - odpowiedziałam wybudzając się z transu i lekko się uśmiechając.
-Napewno?
-Tak.
-Tak czy siak zostajesz u nas na noc.- powiedziała Valeria dziwnie na nas patrząc
-Val mogę zadzwonić do Ruggero i on po mnie przyjedzie. Nie chce robić wam kłopotu.
- To żaden kłopot- powiedział tym razem szatyn
-Zadzwoń po niego i jedynie zostanie z tobą u nas na noc.
-Okey.
-A tak wogóle mam na imię Jorge.
-Ja Martina.
-Tini jutro mamy wolne. Dzwonił do mnie Pablo i powiedział, że jutro Studio jest zamknięte z powodu małego remontu.
-Spoko. Zadzwonie do brata.-
Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Podałam mu adres i powiedział, że za chwilę będzie.
-Zaraz będzie.
-Przywiezie Ci rzeczy? - zapytała
-Tak.
4 godziny później
Jest już 22. A my nadal coś robimy. Jorge i Ruggero bardzo się zaprzyjaźnili. Cały czas żartują, biją się dla zabawy. Jakby znali się od zawsze.
-Zagrajmy w butelkę!- krzyknęła Valeria
-Jak dla mnie spoko. - powiedział Jorge
-Gram!-krzyknął Rugg
-Dobra jak wszyscy to ja też- powiedziałam. Pierwsza kręciła Valeria i wypadło na Ruggero
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie! Do odważnych świat należy!
-Wyjdź na balkon i krzyknij: Jestem małpą.
-Nie ma sprawy. -wykrzyczał to co kazała mu Val a my płakaliśmy ze śmiechu. Teraz wypadło na Jorge.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie.
- Hymm. Masz na oku jakąś dziewczynę?
-Jest taka jedna. Poznałem ją dziś i uważam, że jest świetna. -mówiąc to patrzył na mnie, co zauważyli też inni
-Uuuuuuuu. - zaczęli razem.
-Kręcisz Jorge- powiedziałam
Zakręcił i wypadło na mnie.
-No to pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie.
-Masz chłopaka?- kiedy to powiedział Rugg i Val dziwnie się na nas spojrzeli 
-Nie mam. - odpowiedziałam a on się uśmiechnął. Miał takie słodkie dołeczki w policzkach. Chyba ja nie kochałam Diego, ponieważ zakochałam się w Jorge.
-Ej skończmy grę, idę się wykompać.
-Spoko.- odpowiedział Rugg.
Jorge wyszedł z pokoju.
-Muszę skorzystać z łazienki.- powiedziałam i wyszłam z pokoju. Tutaj jest mnóstwo drzwi. Zajrzałam do ostatniego pokoju. Zobaczyłam, że to nie łazienka tylko pokój Jorge. Stał tam bez koszulki. O mój Boże ta jego klata.
-Przepraszam. Chciałam iść do łazienki.
-Wyjdź. Skorzystasz z mojej.
-Okey, dzięki. - weszłam do jego łazienki a po chwili z niej wyszłam.
-Tini możemy porozmawiać?
-Tak.
-No bo chodzi o to, że mi się  podobasz. Znamy się krótko a w związku z tym, że jutro nie ma szkoły to może zgodzisz się na to, że Cię porwę na jeden dzień? - zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Bez namysłu odpowiedziałam:
-Jasne, że tak.- on nadal był bez koszulki. Przez to zagryzłam dolną wargę a on się uśmiechnął.
-To może ja już pójdę.
-Spoko. Zaraz do was przyjdę.
Wyszłam z pokoju i ruszyłam do pomieszczenia w którym przebywają Ruggero i Valeria.
Dotarłam do drzwi i usłyszałam jak rozmawiają:
-Jorge zakochał się w Tini. Widziałam jak na siebie patrzą. Jeszcze nigdy na widok dziewczyny tak nie świeciły mu się oczy.
-Ona też jest w nim zakochana. Chociaż dopiero dziś rano zerwała z Diego. Myślę, że twój brat nie jest taki jak on.-
Zdecydowałam, że wejdę do środka. Oni odrazu zmienili temat.
-Valeria jutro mnie nie będzie.
-A czemu?
-Umówiłam się z kimś.
-Spoko.
-Ej mi się już nie chce grać w butelkę. Jak przyjdzie Jorge to może obejrzymy jakiś film? - zapytał Rugg a do pokoju akurat wszedł Jorge.
-Jak dla mnie spoko.- powiedział
-Oglądamy horror.-  szybko odparł mój brat
-Jaki?- zapytał szatyn
-"Topór"
-Nieeeeeee!- krzyknęłyśmy
-Tak i kropka.- tym razem powiedział Jorge.  Przewróciłam teatralnie oczami. Włączyli i usiedli na kanapie. Ruggero usiadł koło Valerii a ja byłam zmuszona usiąść koło brata blondynki.
~~~~~
Podoba się pierwsza część OS'a?
Kasia B.